piątek, 9 września 2016

Pałac jak z bajki!

Wracamy do ubiegłorocznego lata! Wcześniej wam już wspominałam o moich jednodniowych wycieczkach. Pierwsza była z mamą w Toruniu, a na kolejną wybrałam się z koleżanką. Pojechałyśmy na północny-wschód od Olsztyna. Pierwszą miejscowością, w której się zatrzymałyśmy były Lężany. Nigdzie nie mogliśmy znaleźć informacji o zwiedzaniu pałacyku, więc pojechaliśmy na "spontana". Akurat była to niedziela, a wiadomo w takie dni organizowane są różne uroczyste obiady. Trafiliśmy na zaręczyny. Na szczęście trochę udało nam się zobaczyć. Mogliśmy przyjrzeć się mu z zewnątrz. Obeszłyśmy go wokół. Wygląda jak z bajki! 


Aktualnie Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie jest właścicielem Lężan. Budowa pałacu rozpoczęła się w 1909 roku i trwała dwa lata. Wokół neobarokowej budowli znajduje się wielki, piękny park. Najpierw musiałyśmy obejść mur, a potem wysoki żywopłot. Akurat zaczęłyśmy zwiedzanie z trudniejszej strony. Kiedy już zwątpiłyśmy przypadkowi mieszkańcy pokazali nam drogę kamienną do pałacu. Prawdziwie bajkowy. Z jednej strony wielki taras ze stolikami. Już zdążyłam sobie wyobrazić poranną kawę w tym miejscu. Z drugiej strony był balkon, który możecie zobaczyć na zdjęciach. Wychodząc z parku widziałyśmy wjeżdżający samochód z dawnej epoki. W tym miejscu bardzo łatwo przenieść się w dawne czasy. 

Zabytkowe stajnie 

Zabytkowy folwark 
Znajduje się tu Stacja Badawczo-Dydaktyczna, która zajmuje powierzchnie około 2800 ha. W jej skład wchodzi pałac i inne budynki, pola uprawne oraz sześć jezior. Na całym terenie stacji prowadzone są badania Uniwersytetu Warmińsko-Mazurski w Olsztynie. Przeszłyśmy się po całej wsi. Jest wiele różnych ciekawych budynków, w tym miejscu po prostu czas się zatrzymał. Bardzo łatwo wyobrazić sobie krzątających się ludzi i warkot maszyn. My spotkałyśmy ludzi tylko w drodze do pałacu. Trochę żałuję, że dokładnie nie obejrzałyśmy całej miejscowości . Na szczęście to zawsze można nadrobić!

1 komentarz:

  1. Pałac od frontu robi wielkie wrażenie, uwielbiam, gdy takie budowle oplata bluszcz, to dodaje uroku i tajemniczości. Nie wiem, czy byłam kiedykolwiek w Lężanach, ale wiem, że ich drużyna piłkarska z przyjeżdżała grać do mojej wsi :P Cieszę się, że wróciłaś ;)

    OdpowiedzUsuń